W kwietniu 2017 roku trafiłam nagle do szpitala w Łodzi z ostrym bólem brzucha. Po wykonanych badaniach okazało się, że cierpię na nowotwór jelita grubego. Przeszłam operacje resekcji esicy. W następnych miesiącach trafiłam do Cedntrum Onkologii COI na Ursynowie. Przeszłam 2 rodzaje leczenia chemioterapa, pierwszą było Forfiri drugą Folfox z Avastin. W sumie około 20 cykli przez rok. Zastosowane drugie leczenie, dało super efekty i zostałam zakwalifikowana do operacji Hi-PEC. Ostatecznie do niej nie doszło, gdyż pojawiły się przerzuty do narządów rodnych. We wrześniu 2018 roku przeszłam drugą operację usunięcia prawego jajnika. Obecnie szukam możliwości dalszego leczenia, gdyż pojawiły się nowe zmiany na narządach rodnych, które każdego miesiąca się powiększają.

Zbieram na terapię lekiem Avastin (Bevacizumab). Pierwsza, refundowana przez NFZ i połączona z chemioterapią zakończyła się pokonaniem choroby. Tak przynajmniej się wydawało. Kilka miesięcy później okazało się jednak, że ze względu na przerzuty potrzebna jest druga, która zgodnie z zasadami refundacji obowiązującymi w NFZ jest już pełnopłatna. Pierwsza została przerwana, żeby móc przejść operacje Hi-PEC. Niestety wskutek przerzutów, operacja nie odbyła się, a do leczenia nie można wrócić. 

Całkowity roczny koszt leczenie to okolo 120 tysięcy złotych. Jestem panna bez dzieci, sytuacja materialna jest na poziomie średnim Polaka, ale tak duży koszt cykliczny przekracza możliwości finansowe mojego budżetu. Proszę o wsparcie